MENU
Wstęp do teologii 1. Człowiek – „capax Dei”

1.1. Teologia istnieje, ponieważ Bóg objawił nam siebie. Objawić to tyle, co odsłonić, otworzyć dostęp do tego, co dotąd pozostawało zakryte i znajdowało się poza granicami przyrodzonych możliwości poznawczych człowieka. Łacińskim odpowiednikiem polskiego słowa „objawienie” jest revelatio, (gr. apokalypsis)[1]. Łacińskie revelatio oznacza „odsłonić coś zakrytego”, „usunąć zasłonę” (velum), „odkryć”. A zatem teologia rodzi się ze spotkania człowieka z objawiającym, czyli odsłaniającym się przed nami Bogiem.

Należy zaznaczyć, że istnieje jeszcze inny typ teologii. Nie uważa się w nim za konieczne odwoływanie się do objawienia, ale polega się na przyrodzonych zdolnościach ludzkiego rozumu. Ten typ teologii nosi różne nazwy: „teologia naturalna” (aby wskazać, że wiedzę zdobywa się tutaj dzięki naturalnym zdolnościom rozumu, a punktem wyjścia jest szeroko pojęta natura); „teologia filozoficzna” lub „filozofia Boga” (aby wskazać, że uprawia się ją niezależnie od wierzeń religijnych); „teologia racjonalna” (aby wskazać, że – podobnie jak w innych działach filozofii – zdobywa się w niej wiedzę dzięki spekulacji rozumowej). Właściwe określenie relacji pomiędzy tymi dwoma typami teologii jest przedmiotem dyskutowanym i wywołującym ciągle nowe kontrowersje.

Najszerzej rzecz ujmując, spotykamy zatem dwa typy teologii:

1) Opierającą się na objawieniu

2) „Naturalną”/”Filozoficzną”/”Racjonalną”

1.2. Kościół wierzy, że człowiek jest zdolny przyjąć Boże objawienie, że jest z natury „otwarty na Boga”. Gdyby tak nie było, to Boże objawienie byłoby czymś próżnym i absurdalnym. Kierowałoby się bowiem ku komuś, kto nie potrafiłby na nie w żaden sposób zareagować.

Czy potrafimy w jakiś sposób pokazać, że człowiek jest ze swej natury otwarty na spotkanie z Bogiem i przyjęcie Jego objawienia? Wielu filozofów i teologów uważa, że tak. Zaobserwowali oni pewne szczególne cechy ludzkiego myślenia i przeżywania świata, które mogą o takim otwarciu świadczyć. Wymienię teraz kilka najważniejszych z tych obserwacji, nie przesądzając, które z nich są trafne, a które nie. A zatem filozofowie i teologowie wskazywali na takie ludzkie fenomeny świadczące o naturalnej otwartości na Boga:

IMG_55111.2.1. Opozycja szczęście całkowite – szczęście częściowe. Na tym świecie ludzi trawi nienasycony głód szczęścia. To nienasycenie może być dla nas wskazówką. Czy nie jest tak, że pragniemy osiągnąć szczęście pełne, niekończące się i niezmienne, wiedząc równocześnie, że na tym świecie nie jest to możliwe? Wielu filozofów i teologów uważa, że pragnienie szczęścia całkowitego i nienaruszalnego świadczy o naturalnym dążeniu człowieka do Kogoś, kto może takiego całkowitego szczęścia udzielić.

1.2.2. Opozycja zniszczalne – niezniszczalne i zmienne – niezmienne. Niektórzy filozofowie sądzą, że posiadamy bardzo pierwotną intuicję istnienia czegoś/kogoś niezniszczalnego i niezmiennego, co/kto gwarantuje, że nasz zniszczalny i zmienny świat nie ulega zagładzie i nie popada w nicość. Czy nie jest tak, że przeczuwamy, iż nasze nietrwałe istnienie musi mieć zakotwiczenie w jakimś bycie absolutnie wolnym od zniszczenia, niezagrożonym przez nicość?

1.2.3. Opozycja skończone  – nieskończone. Choć w życiu doświadczamy skończoności wszystkiego, co nas otacza, to jednak potrafimy myśleć o nieskończoności. Czy nie jest tak, że nasza zdolność do pomyślenia nieskończoności nie świadczy o otwartości na Kogoś Nieskończonego?

1.2.4. Pozaświatowa uporządkowana Całość. Niektórzy filozofowie i teologowie uważają, że w człowieku istnieje naturalne przeświadczenie – mniej lub bardziej uświadomione – że jest on częścią jakiegoś nadrzędnego porządku i że zajmuje odpowiednie dla siebie miejsce w uporządkowanej i zhierarchizowanej rzeczywistości. Czy nie jest tak, że mamy poczucie należenia do jakiejś uporządkowanej całości, która jest z kolei odniesiona do jakiejś innej, ponadświatowej Całości, porządkującej wszystkie całości pomniejsze?

1.2.5. Intuicja racjonalności. Nie chodzi tutaj o potoczne rozumienie „tego, co racjonalne”, a więc tego, co „zdroworozsądkowe”. W tym przypadku idzie o głęboko w nas zakorzenione – choć nie zawsze w pełni uświadomione – przekonanie, że wszystko ma jakiś powód i podstawę swego istnienia. Owo przeświadczenie, że to, co istnieje jest racjonalne – a zatem ma jakąś przyczynę, dla której istnieje – można też rozciągnąć na świat jako całość. Potrafimy więc zapytać: jaka jest racja istnienia świata rozumianego jako całość i kto/co jest jego przyczyną. Trudno nam też sobie wyobrazić, żeby świat rozumiany jako całość nie posiadał żadnej racji swojego istnienia.

Georges de La Tour - Maria Magdalena

Georges de La Tour, „Maria Magdalena z dymiącym płomieniem”

1.2.6. Głos sumienia. Głos sumienia jest równie realny co rozumowanie, wyobraźnia i pamięć. Są bowiem zdarzenia, które wywołują w nas aprobatę lub sprzeciw, wzbudzają uczucie przyjemności lub przykrości. Ten głos może być niesłuszny i może działać nieprawidłowo – jednak interesuje nas teraz samo jego występowanie i ujawnianie się w postaci sankcji lub poczucia obowiązku. Gdy głos sumienia ukazuje się jako sankcja, wtedy uspokaja nas albo gani. Chociaż samo sumienie może kierować się różnymi zasadami, to jednak owa sankcja pojawia się zawsze. Co istotne, ma ona charakter wyraźnie osobowy, można bowiem odczuć, że jest to głos Kogoś. Czy nie świadczy to o tym, że jest w nas przeczucie istnienia Władcy, wszechwiedzącego i wynagradzającego Sędziego?

1.2.7. Rzeczywistość jako znak. Nieustannie interpretujemy słowa i czyny innych osób. Co więcej, rozpoznajemy znaczenie ich działań nawet wówczas, gdy nie towarzyszą im słowa: odczytujemy ich mimikę, gesty, zachowanie. Potrafimy więc odczytywać znaki. Rzeczy nie są dla nas ?zamknięte w sobie?, ale odsyłają do czegoś innego, bardziej podstawowego.

1.3. Wymienione powyżej obserwacje same w sobie nie dowodzą ani istnienia Boga, ani tego, że – jeśli rzeczywiście istnieje – to chciał się nam objawić. Gdyby postawić sobie za cel sformułowanie takiego dowodu, to musiałby spełniać on znacznie bardziej rygorystyczne standardy wnioskowania. Będzie o tym jeszcze mowa w dalszych częściach. Pozostańmy na razie przy samych naszkicowanych tylko obserwacjach. Mogą one wskazywać, że człowiek jest z natury tak wyposażony, by mógł przyjąć odsłonięcie się Boga, a więc by był zdolny zrozumieć Boskie słowa i gesty. Człowiek potrafi bowiem rozumieć znaki, ma przeczucie istnienia „świata nadświatowego”, istnienia Kogoś niezniszczalnego, niezmiennego, nieskończonego, porządkującego, uszczęśliwiającego i osądzającego przez głos sumienia. Jest więc człowiek capax Dei („zdolny do zrozumienia Boga”, „pojemny na Boga”, „przystosowany do Boga”).

 Mateusz Przanowski OP

[1] W Piśmie Świętym występują również inne wyrażenia oznaczające objawienie: epifaneia, parousia, fanerõsis; fõtismos.

Wykorzystane grafiki:
  • Detal z krużganków klasztoru oo. Dominikanów w Krakowie, fot. Wojciech Latawiec, zbiory własne Szkoły Teologii.
  • Georges de La Tour, Maria Magdalena z dymiącym płomieniem, XVII w., obecnie w Los Angeles County Museum of Art.
BACK TO TOP