MENU
Jacek Woroniecki OP, „Pokora i jej rola w stosunkach międzynarodowych” (cz. II)

Nic tak łatwo nie pozwoli nam rozpoznać człowieka mającego już silne podstawy pokory w charakterze od takiego, którym owładnęła, choć może jeszcze w sposób niewidzialny, pycha, jak ich zachowanie się wobec tego wszystkiego, co zasługuje na pochwałę w bliźnim.

Ford Madox Brown, „Chrystus obmywający stopy św. Piotra”

Pierwszy szuka zawsze najpierw tego, co dobre i piękne w bliźnim, tego co zasługuje na uznanie i na pochwałę; w każdym człowieku, choćby w najgorszym, dostrzeże on zawsze jakiś pierwiastek Boży, przed którym z radością pochyli głowę. Toteż chętnie korzysta on z każdej okazji, aby wyrazić uznanie i pochwalić, a nagana mu jest przykra i wprost go kosztuje. Rezultatem tego jest, że ci, co go znają, naganę z jego ust dobrze przyjmują, wiedzą bowiem, że on w tym żadnej nie ma przyjemności, że przeciwnie: o wiele bardziej wolałby pochwalić niż zganić.

Skłonność do pychy, przeciwnie, przejawia się w łatwości ganienia i potępiania. Pycha sprawia, że najpierw spostrzegamy w bliźnim to, co jest złe, brzydkie, co zasługuje na naganę, nad czym możemy się wznieść i uznać się wyższymi. Człowiek pyszny, nawet gdy chwali, czyni to niechętnie i jakby z wysiłkiem, bowiem każda pochwała to pochylenie się przed bliźnim i uznanie jego wyższości – natomiast ganienie sprawia mu zadowolenie, którego nie zawsze umie ukryć, bo w naganie jest zawsze stwierdzenie swojej wyższości.

Tu zdaje się tkwić sekret tego cudownego oddziaływania świętych na otaczających ich ludzi. Głębokie zjednoczenie z Bogiem daje im to całkowite podporządkowanie Bogu, które, jak to już powiedzieliśmy, jest istotą pokory i które potem sprawia, że i w bliźnim widzą oni pierwiastki Boże tam, gdzie oczy pysznych samo tylko zło dostrzegają. Umieją oni odkryć te życiodajne pierwiastki w najgorszych nawet grzesznikach, którzy sami się ich wyparli i podeptali je, i oto ku ich zadziwieniu zaczynają im mówić o tym dobru, które w nich jest z daru Bożego i przed którym z taka radością pochylają głowę. Dotąd wszyscy ich tylko ganili i potępiali, a tu raptem ktoś im mówi, że przecież coś zostało w nich z tych skarbów Bożych – coś, czego nie zdołali roztrwonić, choćby tylko ta godność istoty rozumnej, na obraz i podobieństwo Boże stworzonej, dla której podniesienia z upadku Chrystus Pan Krew swą przenajświętszą przelał.

Pietro Lorenzetti, „Święta Humilitas”. Rosanna di Negusanti – mistyczka i zakonica, brała na siebie najcięższe prace w klasztorze, przez co właśnie otrzymała przydomek „Pokora”.

Oto na czym polega ukryta moc prawdziwej, czynnej i pozytywnej pokory chrześcijańskiej! Zapewne, że winna ona umieć znieść upokorzenia, których nigdy w życiu chrześcijanina nie brakuje, ale bynajmniej się do nich nie może ograniczać, czekając bezczynnie, aż one przyjdą. Taka bezczynność mogłaby nieraz i dłużej potrwać, często się bowiem zdarza, że warunki życia mało dają okazji do upokorzeń, a w bezczynności każda cnota rdzewieje i traci sprawność. Zamiast więc biernie czekać na upokorzenia, które by ją mogły zastać nieprzygotowaną i niewprawną, prawdziwa pokora szuka okazji do usprawnienia się i wyćwiczenia. Bacząc, aby we wrodzonym pędzie do wielkości nie przekroczyć granic przez Boga nakreślonych, chętnie korzy ona duszę przed wielkością Bożą i przed pierwiastkami Bożymi tak hojną dłonią rozsianymi przez Stwórcę w duszach ludzkich; przez to nabiera też wielkiej sprawności do łatwego, a z czasem nawet i chętnego przyjmowania tych nieoczekiwanych, niedobrowolnych nieraz i niesłusznych poniżeń, którymi są właśnie upokorzenia.

Dodajmy, że jako kryterium do rozpoznania zaczątków pokory i pychy w charakterze cudzym, czy też, co znacznie ważniejsze, własnym, czynna strona pokory jest o wiele donioślejsza od biernej, przez to właśnie, że ma więcej okazji do przejawiania się. Każdy aby się przekonać, jak stoi z pokorą i pychą, powinien w rachunku sumienia zbadać, czy woli chwalić czy też ganić; czy chwalenie go kosztuje, a ganienie sprawia mu zadowolenie; czy miarą i kryterium w chwaleniu i ganieniu jest doskonałość Boża lub też jej brak w bliźnim, czy też jego własna doskonałość, którą pragnie wśród bliźnich obnosić.

Jacek Woroniecki OP

Źródło: „Szkoła Chrystusowa”, r. V, t. 8, 1934, s. 9-24, dostępne w dominikańskiej bibliotece cyfrowej Armarium.

Wykorzystane grafiki:

  • Ford Madox Brown, Chrystus obmywający stopy św. Piotra, XIX w., obecnie w Tate Britain, udostępnione na licencji CC BY-NC-ND 3.0.
  • Pietro Lorenzetti, Święta Humilitas wożąca cegły do klasztoru, XIV w., obecnie w Galleria degli Uffizi.

BACK TO TOP