MENU
Średniowieczne kazania do dzieci – wprowadzenie
"Chłopcy prowadzeni do szkoły klasztornej"

„Chłopcy prowadzeni do szkoły klasztornej”

W trakcie niedawno prowadzonych prac archeologicznych na pierwszym wirydarzu dominikańskiego klasztoru Św. Trójcy w Krakowie natrafiliśmy na kilka pochówków, które szczególnie zwróciły naszą uwagę[1]. Były to trzy piętnastowieczne groby zawierające szkielety osobników zmarłych w wieku infans II (późne dzieciństwo, ok. 6-12 lat). Fakt ten, wziąwszy pod uwagę, że badania były prowadzone na cmentarzysku stricte zakonnym, był dużym zaskoczeniem i skłonił mnie do ponownego przemyślenia zagadnienia dziecka w średniowieczu. Światowa literatura dotycząca tego problemu jest bardzo obszerna – w mniejszym lub większym stopniu opracowane lub zasygnalizowane zostały w niej niemal wszystkie aspekty życia najmłodszych członków średniowiecznego społeczeństwa. Wyjątek stanowi temat ściśle związany z dominikańskim officium praedicationis, mianowicie kazania do dzieci.

Dotychczas – według dostępnej mi wiedzy – ta kwestia szczegółowa nie znalazła się w polu zainteresowań historyków kaznodziejstwa i badaczy średniowiecznej literatury dziecięcej. Brak jakichkolwiek studiów na ten temat jest tym bardziej zastanawiający, że posiadamy odpowiedni materiał źródłowy – tak w postaci przekazów rękopiśmiennych, jak i wydań drukowanych. Na omówienie i edycję krytyczną oczekują choćby dwa kazania ad pueros, znajdujące się w zbiorze sermones ad status (sermones vulgares), autorstwa Jakuba z Vitry. Ponadto nie można wykluczyć, że wśród licznych rękopiśmiennych kolekcji kazań ad status znajdują się inne dotąd niezidentyfikowane kazania ad pueros. Czekając na rozpoznanie wspomnianego materiału rękopiśmiennego, nasze badania nad średniowiecznymi kazaniami do dzieci wypada rozpocząć od tekstów, które, mimo że doczekały się już naukowych edycji, wciąż nie są znane szerszemu gronu badaczy. Chodzi o dwa trzynastowieczne sermones ad pueros, które znalazły się w dziełku dominikańskiego mistrza Wilhelma z Tournai pt. De instructione puerorum. Ich analiza, co też postaram się tu pokrótce przedstawić, znacznie poszerza naszą wiedzę tak odnośnie dziejów kaznodziejstwa, jak i historii edukacji dominikańskiej w XIII w.

Uczniowie szkół dominikańskich w średniowieczu

Zagadnienie dominikańskiego kaznodziejstwa kierowanego do dzieci może, ale wyłącznie przy pierwszym oglądzie, budzić zdziwienie. Pierwsze pokolenie braci kaznodziejów mocno podkreślało bowiem swoją odrębność wobec zakonów mniszych, a jednym z elementów tej nowej tożsamości miała być m. in. rezygnacja z przyjmowania do klasztorów dzieci jako oblatów. Zakładano mianowicie, że zakon zasilą ludzie dorośli, tzn. od 18 roku życia, i odpowiednio wykształceni. Jednak zarówno przygotowanie intelektualne kandydatów, jak i sam wiek zgłaszających się do zakonu, znacząco odbiegały od pierwotnych ideałów. Dlatego też dominikanie, chcąc zaradzić tym problemom, w niedługim czasie od powstania zakonu powoływali własne przyklasztorne szkoły (schola). Ponadto, mając na uwadze przede wszystkim przyszłe pokolenia dominikanów, na wzór szkół benedyktyńskich i benedyktyńskich oblatów, poszerzyli swoją ofertę edukacyjną i zaczęli przyjmować do tych szkół chłopców (pueri), którym brakowało już nie tyle odpowiedniej wiedzy, by stać się kaznodzieją, co przede wszystkim stosownego wieku[2]. Taki puer, gdy po raz pierwszy przekraczał dominikańską furtę i zasiadał w szkolnej ławie, mógł mieć nawet 6-7 lat. Zatem dzieci pochowane w wirydarzu krakowskich dominikanów to najpewniej właśnie uczniowie tamtejszej przyklasztornej szkoły.

"Nauczyciel instruujący uczniów'

„Nauczyciel instruujący uczniów’

W najstarszym ustawodawstwie dominikańskim odnajdujemy wyraźne rozróżnienie na novitii (fratres) i pueri (saeculares). Ci ostatni nie byli dominikanami ani też dominikańskimi oblatami sensu stricto. Znajdowali się jednak w ścisłej relacji z zakonem. Z jednej strony bowiem klasztor i tutejsza schola były dla nich nie tylko miejscem zdobywania wiedzy, ale również prawdziwym domem. Chłopiec mógł przebywać w przyklasztornej szkole i pobierać naukę aż do momentu, gdy osiągał wiek dojrzały[3], i wówczas mógł podjąć samodzielną decyzję o wstąpieniu do nowicjatu braci dominikanów lub opuszczeniu klasztornych i szkolnych murów. Z drugiej zaś strony szkoły takie pełniły rolę – jak pisze Michèle M. Mulchahey – „szkółek” (the nurseries), w których kształciły się przyszłe pokolenia dominikanów[4]. Był to w średniowieczu swego rodzaju „prenowicjat”, stąd też zrozumiała staje się wyjątkowa cura animarum, jaką zakonnicy otaczali młodych uczniów. W postanowieniach kapituły prowincjalnej z Prowansji z 1250 r. zapisano m. in.: Monemus, quod nostri pueri seculares frequenter corrigantur et instruantur („Zalecamy, by naszych świeckich uczniów często poprawiać i pouczać”)[5]. Z kolei we włoskiej prowincji Toskanii magister conversorum, czyli brat odpowiedzialny za braci konwersów, miał obowiązek słuchania spowiedzi owych chłopców. Troska o zewnętrznych uczniów w dominikańskich szkołach nie była tylko sprawą regionalną, ale szybko znalazła się w programie obrad kapituł generalnych. Po raz pierwszy na kapitule odbywającej się w Metzu w 1251 r. zwrócono się z prośbą do prowincjałów, by działalnością kaznodziejską i spowiedniczą objęci zostali również pueri in scholis. Prośba ta została ponowiona na kapitule generalnej w Paryżu w czerwcu 1264 r. Ojcowie kapitulni nakazywali, by bracia odpowiedzialni za wychowanie chłopców w szkołach zakonnych zostali zaopatrzeni w odpowiednią „książeczkę”. Słowa te odnoszą się ponad wszelką wątpliwość do będącego przedmiotem niniejszej serii dzieła De instructione puerorum.

Tomasz Gałuszka OP

[1] Badania archeologiczne odbyły się w sierpniu 2010 i w sierpniu 2011 r. Zostały przeprowadzone pod kierunkiem dr. Dariusza Niemca z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

[2] Doskonałą ilustracją tego zjawiska jest historia z lat trzydziestych XIII w., przekazana przez Gerarda de Fracheto: „[Jordan z Saksonii – TG] często odwiedzał miasta, w których kwitły studia, stąd często spędzał Wielki Post albo w Paryżu, albo w Bolonii. Gdy tam przebywał, konwenty tamtejsze wydawały się być niby ule pełne pszczół, gdyż wielu przychodziło i wielu stamtąd wysyłał do różnych prowincji. Dlatego gdy przybywał, kazał przygotowywać wiele tunik, pokładając ufność w Bogu, że przyjmie braci. Wiele razy zdarzyło się bowiem, że niespodziewanie wstąpiło tylu, że ledwie można było dla nich znaleźć szaty. Pewnego razu, w święto Oczyszczenia wspomniany mistrz przyjął do Zakonu dwudziestu jeden studentów w Paryżu. Wylano tam wiele łez, bowiem bracia ze wszystkich stron płakali z radości, a studenci ze smutku z powodu utraty czy odłączenia się od swoich. Z tej liczby wielu zostało wybitnymi teologami w różnych miejscach. Pomiędzy nimi był chłopiec z Niemiec, którego mistrz wiele razy odprawiał ze względu na jego zbyt młody wiek, lecz ponieważ wmieszał się wtedy pomiędzy innych, wydawało się mistrzowi czymś złym odprawić go, gdy wokół stało prawie tysiąc studentów, ale powiedział wobec wszystkich, uśmiechając się: »Jeden z was ukradkiem wślizguje się w Zakon«. Mówił to o tym małym chłopcu. Jako że krawiec dostarczył jedynie dwadzieścia kompletów habitów, a nie mógł wyjść z kapitularza z powodu wielkiej liczby studentów, którzy tam stali, trzeba było, żeby bracia zdjęli swoje habity – jeden kapę, inny tunikę, jeszcze inni szkaplerz. Ten młodszy brat zrobił takie postępy, że potem został lektorem i bardzo dobrym kaznodzieją. Często ów ojciec oddawał w zastaw swoją Biblię za uwolnienie z długów studentów, którzy wstępowali do Zakonu” (Vitae fratrum, pars III, cap. XII, wyd. B. M. Reichert, vol. Unicum, Lovanii 1894 (Monumenta Ordinis Fratrum Praedicatorum Historica 1, s. 108-109, tłum. moje – TG).

[3] Mimo że oficjalnie wymagano od kandydatów do zakonu ukończenia 18 roku życia, to od 1256 r. istniała możliwość przyjmowania do nowicjatu również mężczyzn w wieku 15 lat.

[4] Zob. M. M. Mulchahey, „First the Bow is Bent in Study…”. Dominican Education before 1350, Toronto 1998, s. 94.

[5] Zob. C. Douais, Essai sur l’organisation des études dans l’ordre des frères Prêcheurs au trizième et au quatorzième siècle (1216-1342) Première province de Provence – province de Toulouse, avec de nombreux textes inédits et un état du personnel enseignant dans cinquante-cinq couvents du midi de la France, Paris-Toulouse 1884, s. 39.

 

Wykorzystane grafiki:

  • Chłopcy prowadzeni do szkoły klasztornej, ilustracja z Decretum Gratiani, XIV w., Rep. II 9b (CCXLIII), fol. 200v, obecnie w Universitätsbibliothek Leipzig.
  • Nauczyciel instruujący uczniów, ilustracja z Godzinek Katarzyny z Cleves, XV w., ms M.917, fol. 62, obecnie w Pierpont Morgan Library.

 

BACK TO TOP