MENU
O stworzeniu 8. Boża wiedza i miłość w stworzeniu
James Eckford Lauder, "James Watt i maszyna parowa"

James Eckford Lauder, „James Watt i maszyna parowa”

Mówi się, że potrzeba jest matką wynalazku. Ludzki spryt techniczny osiąga swoje wyżyny w odpowiedzi na pilną potrzebę czegoś nowego; uruchamia wówczas wszystkie dostępne mu zasoby, zarówno umysłowe, jak i fizyczne, i znajduje sposób by odpowiedzieć na tę potrzebę. Podczas gdy powyższy scenariusz powtarza się w przypadku wielu odnoszących sukces wynalazków, trzeba przyznać, że wręcz niewiarygodna ilość przedmiotów znanych z naszej codzienności, przedmiotów, które już weszły na trwałe w nasze życie, nie została wynaleziona w trakcie poszukiwań, ale przytrafiła się przypadkiem lub nawet przez pomyłkę. Superglue i teflon, plastik i wulkanizowana guma, płatki kukurydziane i amerykańskie ciasteczka z drobinkami czekolady, stal nierdzewna i kuchenka mikrofalowa – to wszystko są wynalazki, które były raczej wypadkami przy pracy, a nie owocami poszukiwań. Wynalazek bierze się więc zarówno z konieczności, jak i przypadku.

Patrząc wstecz na historię idei, dostrzegamy, że wiele religii i wielu myślicieli próbowało przypisać genezę wszechrzeczy albo konieczności, albo przypadkowi. Istnieje cały wachlarz mitów dotyczących stworzenia w starożytnych kulturach; postrzegają one stworzenie albo jako konieczny produkt uboczny interakcji pomiędzy różnymi bóstwami – na przykład jako coś, co pochodzi  od bogów w biologicznym rodowodzie – lub jako przypadkowy efekt jakiegoś działania kojarzonego z bogami, jak w przypadku miejsc, gdzie rozegrała się bitwa lub złożono dar ofiarny. Babiloński mit stworzenia, nazywany Enuma elish (VII w. p.n.e.) głosi na przykład, że ziemia i niebiosa zostały ulepione przez babilońskiego boga Marduka z ciała innego boga o imieniu Tiamat. Z drugiej strony, wielu filozofów starożytnego świata odrzucało tego rodzaju przypadkowy początek świata i dokładało starań, by oprzeć stworzenie na fundamencie konieczności. Według nich, geneza wszechświata może być związana z koniecznym wyłonieniem się świata z chaotycznego początku lub z koniecznym pochodzeniem od pierwotnego boskiego bytu.

Jean Colombe, "Bóg stworzyciel świata"

Jean Colombe, „Bóg stworzyciel świata”

Judeochrześcijańska wizja stworzenia zawsze odrzucała obie skrajności, podkreślając intencjonalną i wolną naturę Bożej kreatywności. Poprzez stworzenie ex nihilo Bóg wiedział, co robi, uczynił to w wolności i w taki sposób, by stworzenie było dobre. Co ważne, to Boskie działanie nie jest ograniczone do momentu „na początku”. Przeciwnie, całe kreatywne działanie Boga, wówczas, gdy podtrzymuje On i porządkuje stworzenie na przestrzeni czasu, jest zakorzenione w Jego inteligencji i miłości. Św. Tomasz z Akwinu wyjaśnia, że:

„[…] Bóg wyprowadza rzeczy do istnienia nie z naturalnej konieczności, ale dobrowolnie. […] Bóg ma moc nieskończoną. Zatem nie jest zdeterminowany do tego lub tamtego skutku, lecz jest wobec wszystkich niezdeterminowany. […] Wynika stąd, że skutki pochodzą od Boga zależnie od określenia woli: nie działa On więc z konieczności natury lecz dobrowolnie. Toteż wiara katolicka nazywa wszechmogącego Boga nie tylko Stwórcą, lecz również Sprawcą […]”[1].

Według św. Tomasza, Bóg był radykalnie wolny w swojej decyzji, czy stwarzać, czy nie, i stworzył wszystko w duchu swojego Bożego porządku.

Chociaż z pewnością należy się wykazać nie lada inteligencją aby rozpoznać, kiedy omyłkowy efekt uboczny działania kryje w sobie jakiś potencjał, to jednak, ściśle rzecz ujmując, taki wypadek przy pracy nie jest aktem inteligentnym. Działanie za pomocą inteligencji to przewidywanie działania i efektu w naszym umyśle oraz jego realizacja w rzeczywistości. Analogia do pracy artysty jest najlepszą tego ilustracją: artysta wyobraża sobie obraz w swoim umyśle i potem przykłada się, angażując cały swój talent i umiejętności, by zrealizować ten obraz malując go lub rzeźbiąc. Właśnie tego rodzaju działanie przypisujemy Bogu w stwarzaniu. Przewidział On obraz, idealną formę każdej  konkretnej stworzonej rzeczy w swoim Boskim intelekcie, i zatroszczył się o jej realizację w rzeczywistości. Św. Tomasz porównuje idee, którymi Bóg się posłużył przy stworzeniu świata do form w umyśle budowniczego.

W innych bytach sprawczych, kształt rzeczy do wykonania jest już obecny w umyśle przez podjęciem działania w zależności od ich zdolności rozumienia, jak w przypadku tych bytów, które działają za pomocą intelektu; tak więc, przed realizacją budowli, coś na kształt domu musi wpierw zaistnieć w umyśle budowniczego. To coś może być nazwane ideą domu, gdyż budowniczy zamierza zbudować swój dom na kształt domu wyobrażonego przez umysł. W takim ujęciu, świat nie był dziełem przypadku, ale dziełem Boga działającego za pomocą intelektu, a więc musi istnieć w Boskim umyśle forma na podobieństwo której stworzony został świat[2].

Oczywiście, tak jak w przypadku jakiejkolwiek analogii dotyczącej Boga i Jego relacji do stworzenia, to porównanie jest niedoskonałe. Niemniej jednak warto przyjrzeć się również jego słabym punktom.

Honore Daumier, "Artysta przy pracy"

Honore Daumier, „Artysta przy pracy”

Na każde wielkie dzieło sztuki o bezsprzecznej wartości artystycznej składa się wielka liczba nieudanych prób i ewidentnych porażek. Ponadto, jest rzeczą prawie niemożliwą, by skończone dzieło osiągnęło taką jakość, jakiej oczekuje on niego artysta; dzieje się tak z jednego z dwóch powodów.  Po pierwsze, mamy do czynienia z ograniczeniami artysty. Jakkolwiek nie będziemy próbować, jakkolwiek piękna nie będzie scena, którą sobie wyobrazimy, większość z nas, mając do dyspozycji płótno i pędzel, namalowałaby coś, co nadawałoby się bardziej na lodówkę lub do śmietnika niż do muzeum. Najprościej rzecz ujmując, nie mamy umiejętności technicznych ani zdolności aby zrealizować to, co widzimy oczami umysłu, i chociaż oczywiście możemy się doskonalić poprzez praktykę i szkolenia, zawsze będzie jakaś przepaść, choćby nieznaczna, pomiędzy naszym ideałem a rzeczywistością.

Z drugiej strony, mogą wystąpić ograniczenia w materiałach. Nawet geniusz artystyczny, jeśli wręczy się mu wymięty kawałek brązowego papieru kolorowego i w połowie puste pudełko kredek, ma ograniczone pole działania. Oczywiście, efekt jego pracy byłby prawdopodobnie niesamowity, ponieważ wykraczałby poza to, o czym my, laicy, moglibyśmy tylko pomarzyć, ale niedoskonałość materiałów uniemożliwiłaby doskonałą realizację obrazu z umysłu artysty, a przynajmniej ograniczyłaby możliwą liczę obrazów, które mógłby on próbować zrealizować.

Św. Tomasz pisze jasno, że Boga żadne z tych ograniczeń nie dotyczy. Podczas gdy artysta-człowiek ma ograniczoną zdolność realizacji pożądanego obrazu, Bóg jest wszechmocny i nie ma w nim braku, który ograniczałby Jego działanie artystyczne[3]. Co więcej, żadne ograniczenie w materiale stworzenia nie może ograniczyć Jego zdolności stwórczej, ponieważ żaden materiał nie jest niedostępny dla Jego stwórczej mocy[4]. Z tego wynika, że każdy obraz, który Bóg widzi w swoim Boskim umyśle, może zostać przez Niego urzeczywistniony. Pozostaje zatem pytanie: jeśli Bóg ma moc, by stworzyć wszystko, o czym tylko pomyśli, dlaczego stworzył on akurat te byty, które istnieją, włącznie z tobą i mną?

"Stworzenie świata: Bóg przedstawiający sobie Adama i Ewę"

„Stworzenie świata: Bóg przedstawiający sobie Adama i Ewę”

Gdy spojrzymy na świat wokół nas, na nas samych i dostrzeżemy niedoskonałość, a nawet zło, może być trudno nam znaleźć sens i zgodzić się ze stwierdzeniem, że Bóg jest zarazem doskonale dobry i wszechmocny. Jedną z dróg, którą podążali myśliciele dobrej woli chcący pogodzić te kwestie, jest teza według której Bóg, w jakimś sensie, nie miał wyboru co do materii. To ogólne twierdzenie często jest łączone z tezą, że nasz świat, pomimo wszystkich swoich nieregularności i przeszkód, jest najlepszym możliwym światem jaki mógł zostać stworzony przez Boga. Twierdzi się ponadto, że jeśli usunęłoby się konkretne problemy i przejawy zła napotykane w świecie, to w rezultacie ich eliminacji wszystko stałoby się mniej doskonałe. Jako że Bóg jest dobry, to – w świetle tej argumentacji –  jest On w stanie stworzyć świat doskonały i nasz świat jest takim światem. Podczas gdy ta idea zdejmuje z Boga odpowiedzialność za wszystkie niedoskonałości, które z pewnością dostrzegamy, odziera go ona również z Jego wszechmocy i wolności w stwarzaniu oraz tworzy dystans między Bogiem a konkretnymi elementami stworzenia, włącznie z każdym z nas.

Jeśli to jest najlepszy z możliwych światów, Bóg nie stworzył cię tylko dlatego, że chciał, abyś istniał. Przeciwnie, On cię stworzył, nawet jeśli chciał konkretnie ciebie, ponieważ jesteś konieczny, aby wszystko było z korzyścią dla całości. Podczas gdy bycie małym trybikiem w pięknej maszynie jest zaszczytem, wola Boga by stworzyć każdego z nas to coś więcej. Zamiast trzymać się tezy, że to jest najlepszy z możliwych światów, św. Tomasz jest zdania, że chociaż ten świat jest dobry ponieważ Bóg go uczynił, nie jest on dobry w stopniu absolutnym[5]. Tylko Bóg jest dobry w sposób prawdziwy i pełny, a więc nie miał On potrzeby by cokolwiek stwarzać. Jego dobroć, sama w sobie, nie byłaby mniejsza, gdyby Bóg nigdy nic nie stworzył i nie jest większa, ponieważ akurat stworzył. Bóg był całkowicie wolny w stwarzaniu wszystkiego, czegokolwiek zapragnął, i stworzył nas. To prawda, że jest więcej dobra w całości niż w jakiejś pojedynczej części stworzenia, i że istnieją konkretne doskonałości, które są uporządkowane dla większego dobra stworzenia jako całości, ale te fakty nie ograniczają wolności Boga. W swoim intelekcie widzi On każdą możliwą rzecz, która została stworzona, oraz każde możliwe stworzenie, i wybrał je, aby je urzeczywistnić; stwarzając, dokonał wyboru i zapragnął stworzyć każdy element dokładnie takim, jakim on jest.

Ta wolność wypływa z woli Boga i jego zdolności wyboru w stwarzaniu czego tylko zapragnie, ale pierwszym poruszycielem tej woli i źródłem każdego wyboru jest Jego miłość[6]. Gdy patrzymy na niedoskonałość świata, możemy niekiedy dostrzec w jaki sposób został on urządzony dla jakiegoś większego dobra. Być może jesteśmy nawet w stanie zrozumieć, dlaczego Bóg zdecydował stworzyć rzeczy akurat tak, a nie inaczej, ale często trudno jest dostrzec dobroć pokonującą jakieś konkretne zło. Powrócimy jeszcze do pojęcia opatrzności Boga oraz Jego całościowego planu wobec stworzenia w późniejszej dyskusji. Poprzestańmy teraz na dwóch prawdach, których możemy być pewni: stwarzając każdy konkretny aspekt rzeczywistości, Bóg doskonale wiedział, co robi, a wszystko co żyje, istnieje, ponieważ On to kocha – i dotyczy to każdego z nas.

Thomas Davenport OP

Tekst pochodzi ze strony Thomistic Evolution. A Catholic Approach to Understanding Evolution in the Light of Faith, prowadzonej przez grupę dominikańskich naukowców ze Stanów Zjednoczonych: o. Nicanora Austriaco OP, o. Jamesa Brenta OP, br. Thomasa Davenporta OP i Johna Baptista Ku OP. Serię zamieszczamy na naszej stronie za zgodą autorów. Tłumaczenie na polski: Magdalena Panz-Sochacka.

[1] Streszczenie Teologii 96.

[2] Summa theologiae I, q. 15, a. 1.

[3] Summa theologiae I, q. 19, a. 6.

[4] Summa theologiae I, q. 45, a. 2.

[5] Summa theologiae I, q. 25, a. 6.

[6] Summa theologiae I, q. 20, a. 1.

 

Wykorzystane grafiki:

  • James Eckford Lauder, James Watt i maszyna parowa (świt XIX wieku), XIX w., obecnie w Scottish National Gallery.
  • Jean Colombe, Bóg stworzyciel świata, iluminacja z: Heures de Louis de Laval, XV w., ms. Latin 920, fol. 2v, obecnie w Bibliotheque Nationale de France.
  • Honore Daumier, Artysta przy pracy, XIX w.,  obecnie w Musée des beaux-arts (Reims).
  • Stworzenie świata: Bóg przedstawiający sobie Adama i Ewę, iluminacja z: Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, XV w., ms. Fr 247, fol. 3r, obecnie w Bibliotheque Nationale de France.

 

 

BACK TO TOP